Od soboty w nocy jesteśmy w Nowej Szwecji. jesień pięknie stroi drzewa w kolorowe liście. niestety jest ich coraz mniej i nieuchronnie zbliża się zima. ale na razie pięknie świeci słońce. Mąż obiecał mi spacer po lesie, ale w chwili obecnej śpi przed TV, więc albo pójdę sama, albo nici ze spacerku ;/
wczoraj i przed wczoraj byłam z wizytą u teściów/ w niedzielę pojechaliśmy do Piły na grób Babci i Dziadka Mateusza. później był obiad rodzinny w domu Dziadków. Babcia zmarła tydzień po naszym ślubie i jeszcze nic nie zmienili w mieszkaniu. dostaliśmy z Mateuszem sporo ciekawych książek po Dziadkach, samowar oraz elektryczny kaloryfer. kaloryfer się przyda do nagrzewania łazienki, bo teraz coraz w niej zimniej mamy.
dziś ok 16 odbieram z mamą samochód od mechanika i wracamy do Poznania. nie wiem, o której dotrzemy.
właściwie to nic więcej się nie dzieje. kupiłam syrop na zatwardzenie, jak mi lekarz polecił. ale jakiś słaby jest. tylko gazy mnie męczą o_0
dziecko chyba rośnie, za to ja schudłam dwa kilo. podobno na początku to norma, później się tyje...mam nadzieję, że nie przytyję 28 kg O_O
pozdrawiam wszystkich serdecznie :) :D
A gdzie zdjęcia tej jesieni???!!! Pooglądałabym naszą Niu Szweden :P
OdpowiedzUsuńserdecznie odzdrawiam:)
OdpowiedzUsuń