czwartek, 1 kwietnia 2010

jak zwykle-nic szczególnego

Jestem w Nowej Szwecji już od poniedziałku. Moi Rodzice przyjechali do Poznania na pogrzeb najstarszego Poznańskiego Ułana, Pana Macieja Rembowskiego, który jest ojcem naszych znajomych. Mój brat Tadeusz opiekował się nim do ostatniej chwili. Pogrzeb był wojskowy i zalany deszczem. W związku z tym Mama zabrała mnie wieczorem, a Tata pojechał z Babcią trochę wcześniej. Mój Mąż został i ciężko pracuje. powiem szczerze, że nie lubię, jak tak długo się nie widzimy :(
w domu jest super, nie licząc kotów, które są cudownymi zwierzętami, ale mnie uczulają. po 2-3 dniach mam kaszel i wszystko mnie swędzi. jedyny ratunek to wapno, które piję raz dziennie i dolegliwości są mniejsze. a wapno podobno dobrze pić w ciąży, więc piję. kicham, kaszlę i smarkam, ale przynajmniej z mniejszą częstotliwością. Niestety nawet jeżeli koty są wywalone na mroźne podwórze, to w całym domu jest pełno kłaków. nawet czyste ręczniki prosto z szafy są okłaczone o_0. a jakby tego było mało Hermenegilda jest w ciąży. ma termin na 10 kwietnia. mam nadzieję, że nie urodzi wcześniej, bo 10 mnie już w n.sz. nie będzie.

co do Młodego, to ostatnio często ma czkawkę i chyba się przekręcił głową w dół, bo czka gdzieś w dole, a kopie mnie w żebra pewnie nogą, a nie głową jak ostatnio. do lekarza idziemy 7.04, w środę, od razu po Świętach. mam nadzieję, że potwierdzi moje przypuszczenia, i że Młody nie zechce się obrócić z powrotem głową w górę.

na razie to tyle. może jutro albo kiedyś załączę jakieś zdjęcia. jak zrobię.
pozdrawiam i Wesołego Alleluja :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

coś tam, coś tam ;) co myślisz?