piątek, 30 kwietnia 2010

piękna wiosna, piekny czas :)

Witajcie witajcie :)
znów zapomniałam, że mam bloga...przepraszam :(

nowości...cóż, nowości chyba wiele. zacznę od doktora. 27 kwietnia byłam z Dominiką u lekarza (bo mojego męża wywiało gdzieś poza Poznań, a Domi godnie go zastępowała ;) ) Doktorek powiedział, że Młody jak na ten dzień wagę ma idealną (2629). Ułożony jest głową w dół, nogami w żebra, a grzbietem po lewej stronie, blisko powierzchni mojego brzucha- więc idealnie do porodu :) mam nadzieję, że tak zostanie...poza tym przepisał mi jakiś preparat z żelazem, i kazał zrobić badania na paciorkowca- wiec odbyłyśmy wycieczkę do szpitala na Polnej, bo tam było najbliższe laboratorium. Opustoszałe korytarze i dziwne oznaczenia w windach nie zrobiły na mnie dobrego wrażenia ;)

Obecnie przebywam w Nowej Szwecji- już nie śnieżnej krainie. Piękna wiosna w lesie i na polach :)
wczoraj byłam z Babcią i Mamą w Pile, w sklepie ciążowo-noworodkowym. wydałyśmy majątek na pierdoły: wkładki laktacyjne ( dwa rodzaje, bo jedne zapobiegają czemuś tam, co się dzieje z mlekiem, a drugie zwykłe...), maść na brodawki, frida do nosa (zamiast gruszki), oliwki, kremy i mleczka do młodego ciałka- NAJLEPSZE, bo nie uczulające Bubchen. poza tym staniki do karmienia, skarpetki nieuciskowe (białe, żeby pasowały do czapeczki- bo to cholernie istotne, żeby nie były innego koloru :| ), rożek (do szpitala są potrzebne dwa, ale drugi dostaniemy od kogoś). poza tym jeszcze maść na odparzenia, pieluchy jednorazowe i coś tam jeszcze.
właściwie z takich podstaw wyposażenia dziecioka nie mamy jeszcze wanienki, pościeli, kocyka, nożyczek, termometru (termometra? o_0), dziecka, i czegoś o czym zapomniałam. mamy odciągacz pokarmu, ale nie mamy woreczków do zamrażania odciągniętego mleka. ale moja mama powiedziała, że w życiu nie zostanie z moim dzieckiem i z zamrożonym pokarmem. wiec przez okres karmienia dzieciaka zabieram wszędzie ze sobą ;), mamy dwa nosidełka (ale jeszcze ich nie widziałam), dwa łóżeczka, z czego jedno turystyczne, wózek (od Justyny :) ), fotelik samochodowy (też od Justyny:) ) , ciuszków na pierwszy rok od wszystkich po trochu :), wyjściowe ciuchy na wyjście ze szpitalu ;) od Marty, mojej siostry, smoczek (kupiony wczoraj w Pile, butelkę, na wszelki wypadek, tez z Piły) i nie pamiętam co jeszcze...
czuję, że termin się zbliża ;)

co do moich zapatrywań na pielęgnację Młodego, to mam zamiar korzystać z pieluch wielokrotnego użytku, a nie z pampersów. oto strona: www.pieluszkarnia.pl . są przewiewne, ekologiczne i trzeba je prać. nie wiem, czy będzie mi się chciało z nimi użerać, ale częściowo na pewno będę ich używać. przekonują mnie bardziej niż pampersy, które są plastikowe i powodują. że dziecku jest wygodniej i woli walić kupę w tak zwane gacie zamiast na nocnik ;). a tamte może też do uwierających nie należą. ale są trochę większe i może w drugim miesiącu Młody postanowi używać nocnika ;P to może na tyle, jeżeli chodzi o przygotowania na przyjście Nowego Człowieka do rodziny...
no, i mój Ojciec chyba powoli wpada w popłoch, bo kazał nam jechać do szpitala w Pile i obczaić gdzie tam w ogóle się wchodzi na oddział, i gdzie będę rodzić, i że w ogóle trzeba obczaić trasę, bo on dawno nie był na porodówce :D więc podobno przejmuje się bardziej niż jak rodziły się jego własne dzieci... :)

na chwilę obecną to tyle. o ile nie zapomnę, że mam bloga, to może dopiszę coś później..znaczy za kilka dni ;P

pozdrawiam :)

1 komentarz:

  1. Dobrze będzie jak dopiszesz coś po porodzie, jak Cie znam:P
    ej, a czemu dziecko wliczasz do wyprawki porodowo-niemowlęcej??
    kurczę, ciekawe czy jak się urodzi, to będziesz gadać rzeczywiście tylko u zupkach i kupkach, czy raczej zajmiesz się realizacją swoich sennych marzeń! haha:D

    OdpowiedzUsuń

coś tam, coś tam ;) co myślisz?