Siedzę sobie na werandzie, Młody śpi w wózku, ptaki śpiewają :)
wczoraj byłam z Tatą w nowym mieszkaniu. Tata włączył prąd-"odkorkował" go i Zawiesił w kuchni piękną lampę z porcelany włocławskiej:) na balkonie mam już pelargonie :) w sobotę przyjdą zamówione meble do kuchni, jutro przewozimy lodówkę, kanapę dla gości i może naszą kanapę. Poza tym mam nadzieję, że jutro uda nam się przeprowadzić większość gratów ze strychu i może już w sobotę będziemy przeprowadzeni na dobre... nie lubię tkwić w zawieszeniu- nie wiem, czy jeszcze mamy mieszkać tu, czy już tam.
W niedzielę odbyła się urodzinowa impreza Maćka. Było duzo gości i duzo prezentów :) Młody dostał 3 samochody i 2 rowerki. na szczęście jeden rowerek na teraz,a drugi jak zacznie chodzić i łapać równowagę, bo jest bez pedałów.
Tort urodzinowy zrobiła nasza znajoma. Nie dość, że piękny i oryginalny to jeszcze pyszny :) ze słodkością w sam raz, lekki i odpowiedniej wielkości :) rewelacja :)
oto kilka zdjęć z tego czasu :
Oho! Mam zapłon! Dopiero zauważyłam, że blogujesz!
OdpowiedzUsuńSuper! Bede czytać!
Zazdroszczę Ci tej NS czasem. Z akcentem na czasem:)